Film wyraźnie propagandowy, powstały w celu zainteresowania Amerykanów zbliżającymi się Mistrzostwami Świata. Na ile skutecznie? Przeglądając I-net nie widać zachwytu czy euforii wśród mieszkańców USA.
Dla Polaka? Ot, kolejny film o piłkarzach. Ani lepszy, ani gorszy od innych.
dokładnie, zwłaszcza że USA grało pierwszy mecz grupowy z Hiszpanią i przegrało 3-1, później farciarska wygrana z Anglią i wspaniała przegrana z Chile 5-2. USA zajęło ostatnie miejsce w grupie.
Tak wygląda historia, a z fabuły filmu wynika dokładnie co innego, chociażby nic nie jest wspomniane o przegranej z Hiszpanią, baaa nawet sie przecież zabawiają w restauracji w nocy przed meczem z Anglią.
USA lubi być największe, najlepszei i wogóle naj i to widać w tym filmie.
To jest u amerykanów najlepsze! Nic, że przegrali mistrzostwa, ale ważne, że wygrali jeden mecz z Anglią! Cóż za historia! Prawie jak mistrzowie świata, ciąglę mnie zastanawia dlaczego nie pokazali wszystkich meczy grupowych :))))))))))))))
Co ty byś zrobił w takich okolicznościach? Jako zawodnik, po meczu upierałbyś się że to FART? Nie sądzę.
Propaganda nie propaganda, ale film oglada sie calkiem przyjemnie. NIe jestem fanka pilki noznej, ale w czasie tego filmu byly momenty, ze poczulam lekka ekscytacje, mysle, ze podobna dotej, jaka odczuwaja kibice. I to bylo fajne:)
żałośni jesteście i tyle ;p małe to ma znaczenie że nie jest 100% na faktach..ważne jakie jest przesłanie.. właśnie na takich filmach powinno się wychowywać młodych sportowców , dzieci czy młodzież.. a to że nie potraficie spojrzeć na nie które rzeczy z innej strony i macie "klapki" na oczach małe ma znaczenie.
mialem dac 7, ale za idiotyczne zakonczenie daje 6 - a jest ono idiotyczne, bo co to ma byc? pojechali na mistrzostwa, zagrali 1 mecz i koniec filmu, nawet narrator slowem nie wspomina co bylo dalej, a co bylo chyba kazdy sie domysla - wpie**** od druzyn slabszych niz wspaniala anglia i do domu, a skoro kazdy sie moze domyslic to juz lepiej bylo cokolwiek na ten temat powiedziec niz tak to zostawiac
ja rozumiem ze na potrzeby filmu czasem trzeba jakies mniej znaczace fakty naciagnac, czy troche podkoloryzowac, ale robic film o postaciach historycznych i przekrecac podstawowe fakty (o ktorych Pierek napisal), ktore mozna sobie sprawdzic w internecie to porazka jakas - wyobrazacie sobie film o naszych orłach, w ktorym by tak przekrecono historie?
nikt nie przekręcił historii - to nie jest film dokumentalny, tylko w pewnej mierze OPARTY na faktach... nie ma w takiej sytuacji obowiązku oddawać wszystkiego dokładnie czy wspominać pod koniec filmu o tym, co było dalej... naoglądałeś się jakichś szmir i przyzwyczaiłeś się do tego, że po każdym filmie opartym na faktach pod koniec wspominają co było dalej. A to wcale nie jest żaden wymóg.
Co ważne, to to że film ogląda się świetnie i można się niesamowicie wczuć, a to o czym był film, jest przekazane dokładnie - bo ten film jest o meczu z Anglią. Jak tego nie rozumiecie, to rozszerzcie pole widzenia...