Gerard ButlerI

Gerard James Butler

8,1
35 257 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Gerard Butler

- On (;>)
http://4.bp.blogspot.com/_06qFuI2WDEE/S_UPKvTuyOI/AAAAAAAAABU/XD5YGYNjvUg/s1600/ gerard-butler-5.jpg
http://milkdog.com/wp-content/uploads/2009/10/gerrard-butler-player.jpg

- Craig Bierko
http://content8.flixster.com/photo/93/63/28/9363286_gal.jpg
http://www.murphsplace.com/crowe/braddock/images4/bierko.jpg
i
- Angus MacFadyen
http://alag3.mfa.kfki.hu/dcsabas/movie/c_z_j/czjam01.jpg
http://groovyvic.mu.nu/archives/images/0000017802_20060921090844.jpg

Holender - trojaczki. Jak trafię na film z którymś z nich, to nigdy nie wiem z którym i muszę sprawdzać na FW, bo oczywiście z nazwiska ich nie pamiętam. ;p
Też tak macie?

użytkownik usunięty

btw.:
Na dodatek kojarzy mi się z Russellem Crowe (choć już nie tak dosłownie) - jakby ten sam typ faceta. ;d

Mi właśnie zawsze mylił się z Russelem Crowe ;)

Ja tu podobieństwa nie widzę, no może z Russelem go raz pomyliłam w Gladiatorze .

użytkownik usunięty
renek12

Jakbyś zobaczyła "suche" zdjęcia Russela i Gerarda to byś też powiedziała, że nie widzisz podobieństwa - trzeba ich obejrzeć na filmie - z podobnego okresu czasu - jak się poruszają, ich mimikę, itp. :)

Może i racja tylko tamten nie wykrzywia tak seksownie ust

użytkownik usunięty
renek12

Och, który?
Zaintrygowałaś mnie - możesz podesłać linka z fotką?
Może też się nauczę seksownie wykrzywiać usta? ;D
Czy do tego trzeba być facetem?

Chyba trzeba być Gerardem , zobacz np. w Brzydkiej prawdzie ,ale poszukam.

http://www.youtube.com/watch?v=XhfjQHT3bVU

użytkownik usunięty
renek12

Ok, dzięki. ^^
A ponoć "ładnemu we wszystkim ładnie" - cóż ewidentnie nie wyglądałabym seksownie z taką miną. xD
Wniosek oczywisty - Gerard jest ładniejszy ode mnie! :'(((((
<Uuuuuueeeeeeee!>

Cóż nie załamuj się , może nie jest tak źle :)

http://www.youtube.com/watch?v=pFSPlF-HYnE&feature=related a to na pociechę ,poćwicz przed lustrem i będzie ok.

użytkownik usunięty
renek12

Ha,ha,ha.

Mi się z nikim nie myli niestety, ale to pewnie dlatego, że jeszcze się do niego nie przekonałam. :/ Chyba mam uraz po The Ugly Truth. No może jako Upiorek mi się podobał, ale w tej roli chyba każdego bym przełknęła. ;)

użytkownik usunięty
milkaway

Upiorek - czyżby Mr Dracula 2000?
A widziałaś "P.S. I Love You"? Polecam. ^^

Upiór w operze. :)
P.S. I Love You polecano mi jako świetny film, ale zawsze coś stoi na przeszkodzie w obejrzeniu, a ostatnio fascynuję się Fassbenderem. ;) W sumie trafiłam tu przez 300.

użytkownik usunięty
milkaway

Ach nie skojarzyłam - gdyż ta traumatyczna wersja została wyparta przez moją podświadomość w mroczne zakamarki meandrów pamięci, gdzie żaden szanujący się neuronik nie ma odwagi zajrzeć. ;p

Odkąd za dzieciaka pechowo obejrzałam ten wariant:
http://www.filmweb.pl/film/Upiór+w+operze-1990-37573
inne niestety nie mają u mnie żadnych szans (przynajmniej jak dotąd).

A czemuż to pan Fassbender? Był w 300? A widziałaś jak w realu wygląda aktor grający Xerxesa? @_@

Hmmm, zaintrygowałaś mnie, może się skuszę na obejrzenie tej wersji. :) Ja się pierwszy raz zetknęłam z Upiorem w Romie (pomijając upiorowy odcinek słonia Babara w zamierzchłym dzieciństwie ;) i chyba zachwycił mnie do tego stopnia, że w każdym wydaniu obejrzę tę opowieść z przyjemnością.

Fassbender a jakże był w 300, grał jednego ze Spartan, z kwestiami mówionymi rzecz jasna, żeby nie wyszlo iż chciałam się pogapić na niego w skąpym odzieniu. Aczkolwiek jest oczywiście przyjemny dla oka. ^^
Najpierw go widziałam w X-Men: First Class, a ostatnio w Jane Eyre w roli pana Rochestera i za każdym razem zagrał fantastycznie, więc postanowiłam coś więcej z nim zobaczyć. Wg mnie świetny w rolach dwuznacznych postaci i czarnych charakterów, no i do tego ma silną prezencję na ekranie. W końcu się zebrałam, żeby obejrzeć Inglourious Basterds dzięki niemu. ;)

Odwiedziłam profil aktora grającego Xerxesa i O_O. Co też charakteryzacja i obróbka komputerowa może zrobić z aktorem... xd

użytkownik usunięty
milkaway

Prawda? Jaki on... malutki! Wiem, że ostro obrabiali obraz w "300", ale nie doceniłam do jakiego stopnia... za dużo czynników rozpraszających... z tego też względu ciężko mi się było skupić na twarzach aktorów. ;d
Zawsze lubiłam popodziwiać piękną sztukę i rzeźbę.. ^^

Wracając do przyziemnych upiorów - kilka już wersji mam obejrzanych i ze wszystkich ta jest najzarąbistsza.
Ciekawostka - każda posiada scenę ze spadającym żyrandolem - i sceną tą się znacznie różnią - od sofciku z lat 40-tych (klasyka z 1916 nie dane mi było jeszcze porównać) - po horror z '98 z przystojnym Warlock'iem w tytułowej roli.

Ja z kolei muszę obejrzeć "Jane Eyre" - mówisz, że warto?

To tak jak z Chrisa Evansa zrobili niską chudzinkę w Kapitanie Ameryka, chociaż bez dwóch zdań przemiana tego aktora, którego nazwiska za nic nie zapamiętam, w Xerxesa jest bardziej porażająca. :)
Najnowszą wersję Jane Eyre osobiście polecam. Fakt, że kilka wątków wypadło z fabuły, ale to nic dziwnego przy przenoszeniu takiej obszernej powieści na ekran. Muzyka i zdjęcia są przepiękne. Aktorsko postacie drugoplanowe, jak i duet Wasikowska - Fassbender świetnie wypadają. W sumie dawno już nie widziałam takiej chemii na dużym ekranie jak między nimi. ;)

użytkownik usunięty
milkaway

Przeklikałam sobie fotki z KA i rzeczywiście - intrygujące. :) Akurat tych komiksów nigdy nie czytałam, ale może w końcu obejrzę film?

Ja jestem ostatnio dosłownie zmiażdżona "Sidem i Nancy", ciągle mi się obijają po mózgoczaszce - świetną recenzję im ktoś zmajstrował - "Uczucie łączące Sida i Nancy jest namiętne, perwersyjne i wręcz podszyte sadyzmem, ale z drugiej strony jest delikatne, zmysłowe, pełne ciepła i szczerej miłości." - ujmuje sedno klimatu.
W teorii film jest o narkotykach. ^^ I guzik się zgadza z biografią sławy Sex Pistols, ale co tam, szczegóły. :p

Z 28-letnim Garym Oldmanem, jakoś nigdy nie doceniałam ogromu jego talentu - a to zdaje się był ledwo jego 4 film. Naprawdę się przyłożył - dostałam fazy i przejrzałam archiwalne filmiki na YT z Vicious'em - i pomijając lekkie rozbieżności wynikające z czynników niezależnych - jak wygląd (choć też postarano się z charakteryzacją), to nawet ton głosu podrobił, schudł 10 kilo do roli (co przypłacił szpitalem pod koniec zdjęć - ale jak miło z jego strony - zaczekał z zasłabnięciem akurat do samego końca ;p) i długo rozmawiał z matką artysty, aż nawet dostał od niej oryginalny naszyjnik syna (wykorzystany w filmie). No nie podejrzewałam go o takie mistrzostwo w profesji. Do tej pory kojarzył mi się z rolami stereotypowych filmowych psycholów. Jak to nie można nikogo szufladkować.

Jako odreagowanie proponuję "Piętro wyżej" (1937) - genialna komedia ze współcześnie błyskotliwym żartem.

I celem wypośrodkowania - "(500) Days of Summer" (takie "Nic śmiesznego" w wydaniu amerykańskim). :)

Ale to tam, takie moje typy... A Ty coś obejrzałaś ostatnio wbijającego w fotel?
Kurcze, mam niedosyt - znasz jakieś klasyki właśnie w stylu "Sida i Nancy", "Bonnie i Clyde", "Harold i Maude", "Thelma i Louise" ("Kate i Leopold" ;P)?


A jeśli chodzi o ekranizacje Brontë/Austen, to jakoś najbardziej podchodzą mi oldskulowe wersje BBC (jak dotąd), ale się nie uprzedzam - na pewno zobaczę najnowszą, zwłaszcza po poście powyżej ;).
Cholera, obejrzę nawet "Dumę i uprzedzenie, i zombie" (tak, naprawdę ma wyjść taki film)! xD


Ciekawa jestem, czy dostrzegłabyś chemię w "Sidzie i Nancy", czy Twoim zdaniem jej tam nie ma - bo co innego perfekcyjne aktorstwo, a co innego fluidy. Jeśli kiedyś obejrzysz - proszę, napisz mi koniecznie, uwielbiam Twój wewnętrzny sensor.
Zwłaszcza, że postać Nancy to jedna, wielka, chodząca Wada - pod każdym jednym względem. A Sid ją tak słodzisznie kocha...
Moja Większa Połowa tylko usłyszał jej głosik (gdy oglądałam, zajmował się obok swoimi sprawami) i go szlag trafił na miejscu. xD
Nigdy nie widziałam go w takim stanie - wkurzył się nie na mnie, ani na nic innego, tylko całkiem abstrakcyjnie. :P
Jak już - zawsze wścieka go treść, a nie sposób wypowiedzi. A tu - proszę. Przy okazji zaplusowałam że tak nie skrzeczę - polecam do obejrzenia z facetem w celach dydaktycznych. ^^

I ciekawostka - scena zmasowanego skrzeku jest zupełnie zaimprowizowana przez aktorów.

Również nigdy nie czytałam komiksów marvelowskich, ale adaptacje zwykle z przyjemnością oglądam. Iron Mana obejrzałam z ciekawości, bo byłam ciekawa kreacji RDJ (mimo że niespecjalnie byłam zainteresowana superbohaterem blaszakiem ;). Film pozytywnie mnie zaskoczył, głównie właśnie dzięki Robertowi i odtąd śledzę przygody komiksowych superheroes na ekranie, szczególnie że mają się wszyscy spotkać w Avengersach w przyszłym roku. Kapitana ogladąło mi się nawet przyjemniej od Iron Mana, o Thorze już nie wspominając.

Nie widziałam jeszcze "Sida i Nancy", ani pozostałych dwóch filmów, ale dopisuję do mojej listy do obejrzenia. :) Mam zaufanie do Twojego gustu filmowego.
Słyszałam o książkowym kuriozum, co się zowie "Pride and Prejudice and Zombies", ba dorobiło się toto nawet sequeli i prequeli (!) - Pride and Prejudice and Zombies: Dreadfully Ever After, Pride and Prejudice and Zombies: Dawn of the Dreadfuls. Rozważną i Romantyczną też wzięto na tapetę w Sense and Sensibility and Sea Monsters. Pewnie również obejrzę P&P&Z, kiedy wyjdzie, out of morbid curiosity more than anything else. :D

A jeśli chodzi o filmy, które zrobiły ostatnio na mnie mocne wrażenie, wracam znowu do Fassbendera - Eden Lake i Hunger. Eden Lake brutalny i ciężki, a wręcz ciężkostrawny. Grupka nastoletnich zwyrodnialców-oprawców przerywa wypad za miasto parze zakochanych. Dobry i miejscami aż do bólu (dosłownie) prawdziwy, z gatunku tych, ktore sprawiają, że nienawidzisz fikcyjnej postaci z całego serca. Hunger natomiast opowiada o strajku głodowym działaczy IRA osadzonych w więzieniu. Skrupulatny realizm z jakim przedstawiona jest egzystencja więźniów przyprawił mnie o gęsią skórkę. Tak samo powolna śmierć Bobby'ego Sandsa. Fassy zrzucił ok. 14 kg w ciągu 10 tygodni na potrzeby scen, kiedy Sands był już w stanie agonalnym. Wadą, ale i pewnie siłą filmu (subtelnych sprzeczności jest wiele) są naprawdę długie ujęcia, przy takiej tematyce było to dla mnie nieco męczące. Najdłuższe ujęcie - rozmowa z księdzem przy stole - trwało ok. 15 min.

No, ale odeszłyśmy od tematu biednego Gerarda Butlera. :)

użytkownik usunięty
milkaway

Przyznam się, że ja czytałam za dzieciaka komiksy marvelowskie (i mangi i inne Asterixy, a nawet twory made in Poland). Po prostu akurat Kapitan Ameryka mnie ominął.
No ale cóż - jedni czytają komiksy, a inni... chodzą do Romy!* ;)


Masz rację - zrobiłyśmy przebrzydły offtop - na szczęście znam właściciela tematu, więc luzik - wiem, że przymknie oko. A dokładniej - że dla znajomych jest w stanie zrobić wyjątek. ^^


Ale masz całkowitą rację &lt;khem, khem&gt;, poważniejemy i nie ma co zaśmiecać strony i podbijać nie związany z aktorem wątek na forum jego fanów, gdzie ktoś chce pogaworzyć o nim, a nie czytać jakie my tu sobie filmy polecamy. :d
Na usprawiedliwienie - trzeba sobie czasem pouświadamiać, że jest się nieścisłym humanistą, zwłaszcza ja mam taką potrzebę, bo nie tak dawno znajomy in real mi przysrał (znaczy, on mi chyba chciał przykomplemencić ;&gt;), że skoro mam typowo geekowskie zainteresowania, to wniosek jest jeden - jestem nerdem (w tym momencie kamera dyskretnie odsunęła się ukazując blok kumpeli, u której popełniała się nasiadówka i słychać było trwożone: "Noooooooooooooł!!! It kent bi truf!!!", po czym uświadomiłam sobie, że na szczęście nie zgiczałam do końca, gdyż nie noszę patrzałek, uff**)

Także po tym mniej, lub bardziej kontrolowanym chaosie - zapraszam na mój wewnętrzny blog celem wywnętrzniania się**** jak tylko dopadnie Cię nuda... znaczy - chciałam napisać - jak tylko zatęsknisz za swoją starą, dobrą sasolką... ( http://www.filmweb.pl/user/sasolka/blog/531495 ).


Niniejszym upraszam szanownych forumowiczów o nieodbieganie od tematu wątku!
Ktoś jeszcze pomyśli, że jesteście niepoważni.
Natychmiast proszę się skłonić do szacownego tematu ochów i achów nad Butler'em.
A parafrazowanie nie na temat i inne trollizmy będą zgłaszane do usunięcia przez Naczelną Inkwizycję HeilButler-ową! Bezwzględnie. I to bez ostrzeżenia! Ostrzegam!
:P
________________
* Żartuję - na szczęście teatr też mi nie straszny.
** Nie to, że dyskryminuję posiadaczy, po prostu tak się śmiesznie złożyło, że wszystkie geeki-magiki jakie znam (również wersje żeńskie) noszą okulary.
*** A raczej - popychania głupotek mało i wielkoformatowych. ^^

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones