Może nie dokońca takie, ale na pewno dużo lepsze niż oryginalne we filmie... :)

jak do mnie jest idelanie i właśnie taki miało być bo sam na taki oczekiwałem

Cienkie zakończenie. Cieszyłem się, że w końcu załatwili Butlera

jak to przecieź to on był poszkodowany...Jesteś policjantem ??

był psycholem...jesteś psycholem ??
może Travis Bickle też był poszkodowany, albo Kevin Spacey w "Siedem"

idealna odpowiedz ;d

Nie był psycholem, po prostu był poszkodowanym przez prawo człowiekiem, który chciał zmienić system w imieniu dobra. Stracił rodzine, stracił wszystko co miał, jego życie się zatraciło więc wpadł w obłęd. Przez 10 lat kształcił się, przygotowywał się do tej akcji, aby wkońcu zmienić to co powinno dawno upaść. Nie uważam, że Clyde był psycholem, bardziej uważam za psychola Nick'a, który łamał prawo z pełną świadomością i robił wszystko tylko po to aby zadowolić siebie, nawet nie interesowało go dobro tych najbardziej poszkodowanych, a na takim stanowisku powinno go to interesować.

W takim razie co takiego by zmienił? Co by się zmieniło po śmierci tylu ludzi? Nic.
Poza tym pisząc, że wpadł w obłęd, potwierdzasz, że ni był w pełni normalny.

Widać, że podczas filmu tego nie dostrzegłeś/aś. Po akcjach Clyde'a, rząd zaostrzył rygor, zwiększył ochrone miasta.w celu zwiększenia bezpieczeństwa miekszańców ale także osób najwyższej wagi. Czy to nadal za mało? Mało tego, Nick Rice zmienił nastawianie do pracy, postanowił skończyć z układami z przestępcami. Taka osoba jak Nick, może w przyszłości dawać przykład młodym, wpajając im do głowy tylko pouczające rzeczy opierając się o swoje doświadczenia z przeszłości. Rząd spoglądając na to co działo się w ostatnim czasie (ciągle mówie o filmie) może w przyszłości wpłynąć na jeszcze większą ochrone aby nie dochodziło nigdy do podobnych przypadków, a nie wiem czy zauważyłeś, wszystkiemu dokonała jedna osoba, Clyde.

Jeśli chodzi o twoją drugą część posta, po części tak, zgadzam się, ale na miano typowego psychola nie zasługuje. Psycholem może być np. Gary Oldman w roli Norman'a Stansfield'a w filmie Leon zawodowiec.

Ale najpierw odpowiedz, jesteś policjantem, czy nie...? Bo wypowiadasz się jak pies.

Nie, zresztą co to w ogóle znaczy "wypowiadać się jak pies"? Mam prostu poczucie moralności normalnego człowieka. Może to ty wypowiadasz się jak psychol. Bo z twojej wypowiedzi wynika, że psy to ci źli ludzie, którzy ścigają dobrych ludzi niepotrzebnie próbując przeszkodzić im w wymierzaniu sprawiedliwości. A z drugiej strony mamy tych dobrych, którym lepiej nie podskakiwać, bo usmażą cię żywcem. Może prawo nie jest doskonałe, ale samosądy prowadzą do anarchii, kiedy wydostają się spod kontroli. Zastanów się. Jak kogoś mi bliskiego rozjedzie Opel, moim prawem jest iść i zabić właściciela Opla? Jak można w pewnym momencie tego filmu nie powiedzieć sobie: "ten koleś przesadza"? Ok, zabił zabójców swojej rodziny, ale na tym koniec. Nie można posuwać się za daleko.

Racja. Czułem to samo. Jigsaw działał identycznie, niby starał się wywalczyć jakąś sprawiedliwość, czegoś ludzi nauczyć ale tacy jak on, Clyde, John Doe z 7 czy William Foster z filmu Upadek to osoby nieprzewidywalne... Sialiby tylko chaos (którego już na tę chwilę nam nie brakuje) a świat wcale nie stawałby się lepszy. Nigdy nic nie było, nie jest i nie będzie idealne przede wszystkim dlatego, że każdy z nas jest inny i każdy tak na prawdę robi to na co ma ochotę. Mordy, gwałty, kradzieże itd. zawsze będą miały miejsce, nigdy nie ustaną. Musielibyśmy chyba wszyscy wyginąć...
Liczyłem na nieco inne zakończenie, że pan Shelton zostanie zgładzony innym sposobem ale dobrze, że go ostatecznie ukarali bo ile można. Film bardzo dobry.
Pozdro!

wiesz chaos jest tylko dlatego ze nic tu nie jest porzadnie zorganizowane - ludzie caly czas popelniaja przestepstwa bo nie obawiaja sie zadnych konsekwencji . co do Jigsawa -robil to co bylo sluszne ,teoretycznie to kazdy ma prawo decydowac o swoim zyciu ale nie mozna tez nie szanowac swojego zycia

Zdecydowanie nie kibicowałem prawnikowi.

Jeśli ktoś wyniósł z tego filmu, że to czarnoskóry prawnik jest dobrym bohaterem, to źle zinterpretował Prawo Zemsty. Postać ojca walczącego o sprawiedliwość, z korupcyjnym sądownictwem -> to jest postać która powinna wygrać w końcowej scenie. Również dziwi mnie takie zakończenie...

Z Twojej wypowiedzi wynika, że być może twórcy "Prawa zemsty" również źle zinterpretowali "Prawo zemsty", bo końcówka jest nieadekwatna do wymowy filmu.
Sprawiedliwość skończyła się na zabiciu mordercy, potem to już były zwykłe morderstwa. Zabijając asystentkę Foxxa (według Was pewnie zasłużyła na śmierć) Butler ciągle wymierzał sprawiedliwość? Zresztą zainteresowanym polecam "Życzenie śmierci" z Charlesem Bronsonem, które twórcy tego filmu pewnie widzieli nieraz.

no a Pan prokurator, nie dośc że, włamał się bez nakazu na czyjąś posiadłość, też ZABIŁ człowieka, to jeszcze naraził życie więźniów detonując w tym budynku bombe. Oczywiście jemu się WSZYSTKO upiekło i szczesliwy siedzi sobie na koncercie. Heh te hamerykańskie filmy :) Swoją drogą ciekawe czemu Leonidas nie uciekł do tunelu przed wybuchem

Masz racje, ale nie odnośnie tunelu, bo przyjaciel prawnika zamknął go od środka.

Ten człowiek sam się zabił, "pan prokurator" tylko go nie uratował. A gościu był w izolatce, wiec daleko od innych więźniów. Zresztą doszukiwanie się takich pierdół w takim filmie to jak szukanie piasku na pustyni - dużo można znaleźć, tylko po co...
A sam film słabiutki, przewidywalny, bazujący na schematach i po pół godziny pozbawiony sensu (a konkretnie Clyde zaczął zachowywać się jak świr - jesli ktoś mu kibicował to gratuluję poczucia sprawiedliwości...). Po prostu - amerykański...

Spóźniona odpowiedź, ale jakoś odkopałem ten temat.
Clyde sam się zabił, prokurator nie zrobił absolutnie nic.
Za włamanie bez nakazu powinien iść na krzesło jak pospolity morderca.

Zakończenie jest niesamowite...bardzo zaskakujące

Moim Zdanie Clyde Powinien Rozjebać Cały "System" :) i To By Było Dobre Zakończenie :) No Ale To Moje Zdanie :)

Też troche się zawiodłem,choć film mi się podobał,pokazał szerszej widowni jak skorumpowany jest ten cały burdelzwany sadownictwem gdzie liczą się tylko statystyki a ludzka cierpienie jest w dupe kopane ,nie pochwalam mordowania przez głównego bohatera ale nie raz trzeba porządnie wstrząsnąć jakąś instytucją oraz poświęcić kilka bytów aby go naprawic i dzieki temu wielu zbrodniarzy zostało przykładnie skazanych bez żadnych układów ,na koniec spójrzcie na siebie i zastanówcie się co wy byscie zrobili w takiej sytuacjii bo wiem jedno zrobiłbym wszystko aby morderca mojej rodziny otrzymał kare adekwatna do swojej zbrodnia .

ja spodziewałem się podobej, wtedy film byłby nietuzinkowy w 100%

wówczas jeśli by było takie zakończenie to najprawdopodobniej nie był by taki amerykański a tak skończył się jak się skończył też jestem zawiedziony liczyłem ze pozwoli adwokatowi odkryć swoje tajemnice prędzej czy później i wysadzi to wszystko w piździec

Też bym z radością obejrzała inne zakończenie, bliższe temu co zaproponował założyciel tematu, ale wcale nie dlatego, że kibicowałam głównemu bohaterowi. Dlatego, że film byłby bardziej spójny i przemyślany. O ile do momentu,w którym Clyde mówi, że rozwali całe miasto, film trzymał w napięciu, to końcówka zupełnie "oklapła".

Zakończenie rzeczywiście pokazuje, że zginął bohater, a wygrała skorumpowana prokuratura, ale cała wcześniejsza część filmu ma chyba inne znaczenie. Nasz bohater nie do końca jest "ojcem walczącym o sprawiedliwość"- w jakimś wymiarze pewnie tak, ale jest też bezwzględnym brutalnym mordercą współwięźnia oraz architektem szeregu kolejnych beznamiętnych zabójstw, hołdując zemście ślepej, a nie sprawiedliwej. Z drugiej strony prokurator sam jest mężem i ojcem i mówi przecież Clyde'owi, że osobiście zrobiłby to samo, ale z racji profesji jest przedstawicielem pewnej instytucji, a ona ma swoje reguły gry. Ostatecznie stwierdza, że "już nie układa się z mordercami", więc chyba jednak Clyde nauczył go tego, czego chciał. A co zyskałby wysadzając skorumpowanych przedstawicieli prawa? Kolejnych na ich miejsce? No i jak już wspomniano wyżej - w takim filmie (waham się co do użycia słowa "amerykańskim") musi zwyciężyć dobrze ubrany, żądny sukcesu prawnik z buntownikiem-mordercą, a film musi mieć jasny morał. Trochę szkoda, bo zanim pojawił się morał było ciekawiej.

E tam. Właśnie takiej końcówki mało kto się spodziewał, każdy zapewne myślał, że najpierw zginie ten koleżka czarnoskórego adwokata, a potem sam adwokat w jakiś mega wymyślny sposób. A tu takie zaskoczenie :D

marlo_2 - praktycznie to chciałem napisać ... pozdro!

spoko,niepotrzebnie załatwił więźnie,do izolatki mógł trafić kopią w dupe strażnika,tak mi się zdaje,że za ten tekst o jedzeniu tamten dostał w czape,jak myślicie?

Oczwyiście. Końcówka beznadziejna.
Poza tym to jest wręcz idiotyczne, żeby tak genialny taktyk zostawił swoje centrum dowodzenia bez opieki.

Nie tyle bez opieki ale jakos zabezpieczona.A jesli chodzi o wybuch to wystarczyło tylko przykleic walizke do podłogi.

To było by zdecydowanie lepsze zakończenie

ja to widzę trochę inaczej. Clyde podkłada bombę na końcu filmu po czym siada obok i słucha o czym prawią. stwierdza że jest tak jak myslał i wysadza bombę razem ze sobą.
trzeba zrozumieć że on nie liczył na wolność, on chciał umrzeć. stracił wszystko i miał tylko misję. dokonał jej i mógł odejść.

Zajebiste zakończenie. Gdyby tak się skończyło byłbym zadowolony, a tak czułem jakiś taki niedosyt...

niestety nie mogło się tak skończyć bo to film us&a więc "dobro" i "sprawiedliwość" musiały zatriumfować
taki urok propagandy

Powinien Pan pisać scenariusze do filmów. :)
Swoją drogą, to jeśli by miał takie też zapewne dałbym 9, tak jak filmowi Leon zawodowiec.

gdyby tak się skończył dałabym mu 10

szanuję Twoję zdanie, ale moim takie zakończenie nie miałoby sensu. Jeśli Clyde by nie zginął to wszystko o co walczył też nie miało by sensu. Clyde chciał sprawiedliwości. To dlatego nie skorzystał z szansy uwolnienia którą dostał od sędziny. Chciał aby wszyscy ''skorumpowani'' prokuratorzy którzy wolą iść na ugode zamiast walczyć o sprawiedliwość w końcu przejrzeli na oczy jak to zrobił ten czarny. Myślisz że taki geniusz który wszystko zaplanował nie domyśliłby się że w końcu go przejrzą? Gdy już wiedział że ten czarny zrozumiał o co mu chodziło, wiedział że zrobił swoje i może spokojnie zginąć

bardzo. bardzo. czułam nieprzenikniony smutek kiedy go pogrążyli.

'dla mnie idealnym zakonczeniem byloby to ze prokurator sedzi na koncercie, dostaje teleon, odbiera i slyszy np "pozdrowienia od clyde" i telefon rozwala mu glowe tak jak tej sedzinie, albo slyszy w telefonie glos clyda tak ze niby on zyje(tez mu telefon glowe rozwlala), i zostaje taki domysl czy on zyje czy nie, czy przewidzial to wsyzstko i zostawil taka wiadomosc dla prokuratora czy udalo mu sie uciec.... dla mnie wtedy byloby zajebiste:))

moje idealne zakończenie jest podobne do Twojego:
ostatnia scena w filmie; prokurator siedzi na koncercie rozluźniony, słucha swojego dziecka brzdąkającego na wiolonczeli; dzwoni telefon:
"cześć tu Clyde. Jak leci? Fajnie? OK, to teraz pożegnaj się z córeczką" .Clyde się rozłącza i w tym samym momencie wybucha bomba w wiolonczeli córki. Cała sala wylatuje w powietrze...
I też byśmy się mogli tylko domyślać czy była to automatyczna sekretarka z nagraniem Clyda jeszcze za życia, i czy tą bombę uaktywniło właśnie to połączenie, czy jednak Clyde zdołał uciec z więzienia przed wybuchem i teraz kończy tylko to co zaczął, tzn wycina w pień absolutnie wszystkich, którzy chociaż w niewielkim stopniu byli umoczeni w jego sprawę.
Za taką końcówkę (fakt że "nieco " brutalną) dałbym spokojnie mocne 9 z serduszkiem. A tak niestety jest 7 bez serduszka :(.

Zawsze mnie to fascynowało, że tacy przeciętni zjadacze chleba (bez urazy) potrafią wymyślić lepsze scenariusze/motywy/zakończenia/zwroty, niż tęgie głowy z hollywood.
Film jak dla mnie genialny ale końcówka to po prostu stare, sztampowe, hollywood.

PS. Dopisując do twojego zakończenia: po wybiciu 'wszystkich', dręczony wyrzutami sumienia za niewinne, postronne ofiary, sam się zabija! (Uwielbiam jak główny bohater na końcu ginie.. po prostu kocham).

Przyznam,że też liczyłam na takie zakończenie.
Nasz drogi Jamie zasłużył sobie tutaj na porażkę, tak samo jak cały ten wadliwy system.

Zajebiste hehehehehehe

Podczas ostatniej sceny w celi byłem pewien, że jest tam podłożona bomba (inna niż ta w ratuszu). Podejrzewałem, że obaj tam zginą, że drzwi będą zamknięte. Ale czy byłby to wymarzony finał? Nie sądzę.

Takie zakończenie byłoby najbardziej edukujące społeczeństwo, dokładnie o tym samym myślałem ;)

UWAGA SPOILER

Bezcenny jest początek filmu, gdy Butler łapie morderce podając się za "anioła stróża" a potem mści się z niewyobrażalnym okrucieństwem na bandycie. Myslałem, że na ten moment będzie trzeba czekac aż do końca filmu a tu prosze taka nie spodzianka i taki kąsek :) Końcówka fimlu jednak zawodzi, genialny plan nie sprawdza sie w 100% a powinien. Powinien rozwalic cały ten system o to przeciez chodziło. A
tym czasem okazuje sie, że system znowu zadziałał. Butler w nim namieszał i dał ludziom do myslenia ale koniec końcem system znowu górą. ;/


KONIEC SPOILERA

Też miałam nadzieję na ostateczne rozwalenie systemu od środka. Wtedy jednak chyba musiałby mieć tu udział Tarantino (??) :)

oczywiscie, ze Tarantino zakonczylby to jak nalezy :)

ja sie zastanawiam jak oni przeniesli ten ladunek wybuchowy do tej jego celi- zakladajac ze to delikatne i bardzo wrazliwe na wstrzasy ustrojstwo... troche sie to kupy nie trzyma,

Skoro macie tyle dylematów,i tyle się nagadaliście na ten temat to znaczy że końcówka dobra.najbardziej jednak mnie zdziwiło że nikt z Was kompletnie jej nie zrozumiał,otóż pan osadzony cały czas dążył do doprowadzenia prawnika do ostateczności chciał by prawnik go po prostu własnoręcznie zabił,chciał go w ten sposób uświadomić jak źle działa system i on sam,w całym filmie przynajmniej kilka razy jest sugerowane że jedynym sposobem na powstrzymanie go jest odstrzelenie go w celi,prawnik gdy jest już prawie na skraju wytrzymałości zaczyna rozumieć że jeśli tego dokona na swój sposób przegra,klasyczny i odwieczny konflikt między prawem a sprawiedliwością,podobny konflikt występuje we wspomnianych wcześniej filmach Siedem i Życzenie śmierci,w tym pierwszym wystarczy przypomnieć ostatnią scenę z Freemanem Pitem Spaceyem i to co mówił Freeman do Pita.przypomnijcie sobie też sentencje Von Clausewitza którymi Butler się posługuje ;) .Pozrowienia z więzienia