Już sam tytuł sugeruje jaki ten film będzie, "2000" - unowocześniony jak tylko się da z wykorzystaniem wszystkich "bajeranckich" technik jak CGI, przyspieszony montaż, pojawiające się co chwilę wizje itd. Niestety takie zabiegi stosuje się w prawie każdej produkcji po 2000 r., a te z przełomu tysiąclecia to już w ogólne były z reguły przekombinowane jak tylko się dało. I taki właśnie jest "Dracula 2000". W sumie to raczej action-horror niż nastrojowa produkcja o wampirach - strzelanin i gadżetów do zabijania krwiopijców nie brakuje, a i pojawia się CGI, slow-motion czy akrobacje jak z "Matrixa". Wszystko okraszane jakąś chyba rockową muzyką jak pamiętam. No typowa produkcja z tamtego okresu. Na szczęście jakiś tam klimat udało się wytworzyć i postać Draculi w wykonaniu Butlera ujdzie. Reszta aktorów jest słaba. Tempo jest dość szybkie, a trup ściele się gęsto - to trochę robi za plus. Efekty specjalne o dziwo są nawet względne. Generalnie jest tak - nie jest to jakaś kolejna adaptacja czy wersja, a raczej niskobudżetowy, B-klasowy action-horror z wykorzystaniem historii tej kultowej postaci. Taka wariacja, którą nawet da się obejrzeć. Może seans nie jest jakiś przyjemny, ale czas szybko mija. 5/10

Film oglądałem w TVP, czytał Maciej Gudowski. Dawniej TVP1 chyba to emitowało.