PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=264808}

Żywy cel

Deadly Prey
5,4 1 232
oceny
5,4 10 1 1232
Żywy cel
powrót do forum filmu Żywy cel

Heheh, co ja właśnie obejrzałem...

Są takie filmy, które są tak złe, że po przekroczeniu pewnej granicy zaczynają właściwie być dobre. Tylko raczej nie w sposób na jaki liczyli ich twórcy... "Deadly Prey" to idealny przykład tego typu kina. Zerknijmy o co tu w ogóle chodzi.

Weteran wojny w Wietnamie, niejaki Hogan zakłada tajny obóz szkolenia najemników. Gdzieś w krzakach na przedmieściach Kalifornii, bo czemu nie. Obóz wygląda jak zaniedbane składowisko fantów z demobilu i jest tak tajny, że właściwie każdy może tam sobie ot tak przyjść... Ale ok, dość śmieszków bo miało być o fabule. Tak więc nasz główny antagonista ma plan wyszkolić sobie super grupę płatnych zabójców a jego zdaniem najlepsze ku temu są szkolenia w terenie polegające na polowaniu na uprowadzonych wcześniej ludzi. Cool. Grupa powiedzmy piętnastu najemników vs jeden, bezbronny gość z ulicy. Brzmi jak sytuacja, w której można zdobyć super umiejętności Ok, ok, wracamy do fabuły. Naszym najemnikom nudzi się ściganie jakichś Januszy po krzakach postanawiają więc uprowadzić kogoś bardziej sprawnego. Pechowo trafiają na Michaela Dantona, byłego komandosa i "what a story" kolegę Hogana z Wietnamu. Mike nie jest jakimś tam popychadłem więc już za chwilę najemnicy z łowców zmieniają się w ofiarę.
W tym momencie zaczyna się prawdziwy festiwal głupich pomysłów, okropnej realizacji i zupełnie niezamierzonego humoru. Nie będę się rozwodził i spojlerował bo może ktoś się odważy na seans tego dzieła. Ahh, to trzeba zobaczyć na własne oczy i dać się ponieść prawdziwej zabawie i nieposkromionym wybuchom śmiechu, wystarczy tylko wyłączyć mózg.

Fabuła jest więc dość prosta, jest też oczywiście kilka niepotrzebnych wątków pobocznych. Niektóre są totalnie awkward, a to ktoś się nawraca a to Hogana z jego podwładną łączą stosunki (khe, khe) nie tylko służbowe, itp... Zdjęcia i montaż są fatalne, aktorstwo jest tylko złe albo bardzo złe. Chociaż w sumie Mike wypada całkiem charyzmatycznie, szczególnie w końcówce. (W tej roli brat reżysera.) Nie można też twórcom odmówić pomysłowości, zabawy konwencjom (raczej niezamierzonej) i pewnie dystansu bo nie wierzę, że tworzyli to cudo tak totalnie na poważnie.

Szczerze mówiąc to jest bardzo złe kino ale jednocześnie bawiłem się naprawdę dobrze, nie pamiętam kiedy ostatnio jakiś film aż tak mnie rozbawił. "Deadly Prey" w niektórych kręgach uchodzi za kultowy i jakoś mnie to w sumie nie dziwi

Jeśli chodzi o nasze rodzime wydania to "Żywy Cel" uświadczymy jedynie na VHSie wydanym przez AIP Hanna-Barbera Poland. Po nowsze nośniki musimy sięgnąć za granicę. Szczególnie godne uwagi jest wydanie DVD lub Bluray od Slasher//Video.

nightmare_1985

Rzeczywiście przezabawny film. Poczynając od image i stroju głównego bohatera ( za cholerę nie ubierze się do końca filmu) kończąc na "dramatycznym", zamierzenie urywanym finale. Po drodze kolejne niedorzeczności , które rozbawia każdego widza. Mnie w pamięci utknął motyw z przebiciem ciała za pomocą gałązki. Film mimo wszystko wydaje się być robiony na serio co dodaje żartom mocy. Generalnie wygląda na parodię "Komando" , które po latach okazuje się być w zamierzaniach twórców pastiszem kina akcji ( choć moim zdaniem to tylko "linia obrony bo film wygląda na robionym na serio). Sporo może wyjaśnić seans "Deadliest prey" z 2013, choć tu już mamy perspektywę czasową i pewnie próbę wtłoczenia całości w ramy pastiszu jako zamierzonego efektu od pierwszego filmu.

ocenił(a) film na 6
ProF_A_N_

Motyw z gałązką był dobry. Mnie jeszcze rozbawiło gdy cała grupa komandosów szukała Dantona a on stoi na gałęzi metr nad nimi i nikt go nie widzi. Albo gdy uciekł z tego lasu pobiegł do domu po uzbrojenie i wrócił. Hah, co za film :D
I faktycznie nie wyglądał na żaden pastisz cokolwiek teraz by twórcy nie mówili. "Deadliest Prey" muszę kiedyś koniecznie obejrzeć.

PS. Odpisałem Ci na blogu.

ocenił(a) film na 7
nightmare_1985

Taka ciekawostka - Producentem "Deadliest Prey" - jest mieszkający od lat w Polsce Fabio Soldani, znany posiadaczom VHS'ów jako jeden z największych kolekcjonerów kaset w Polsce, prowadzi też portal Animal Attack - jeśli mnie pamięć nie myli. Generalnie bardzo dobrze znał się z reżyserem z Panem Priorem i razem współpracowali przy co najmniej kilku filmach. Poza filmem, przyjaźnili się też w życiu prywatnym. Fabio udzielił też przynajmniej kilku obszernych wywiadów, z którymi warto się zapoznać, bo jest to człowiek dość intrygujący - w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

Ja osobiście bardzo lubię Deadly Prey - za świetne dialogi i charyzmatycznych aktorów. Mimo wielu niedociągnięć - chociaż to mało powiedziane i niskiego budżetu, to jest to film naprawdę kultowy. Charakterystyczne zawołanie "Koniec pieśni" - już na zawsze będzie kojarzyło mi się z walką głównego bohatera z kapitanem najemników o niebotycznej posturze.

ocenił(a) film na 6
Zlota_Generacja

O, to jest świetna ciekawostka, nie miałem o tym pojęcia. Muszę poczytać te wywiady :)

A co do samego filmu to ja też na pewno wrócę do niego jeszcze nie raz, niesamowita dawka rozrywki!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones